Nasz mały zielony busz – zioła na balkonie
Szewc bez butów chodzi to nie o nas! Już nie. W tym roku postanowiliśmy spontanicznie założyć nasz mały ogródek na balkonie. W majową sobotę pojechaliśmy do Centrum Ogrodniczego Łobzów. Centrum jak zawsze świetnie zaopatrzone nas nie zawiodło. W ciągu kilkudziesięciu minut udało nam się wszystko zakupić. Od czego zaczęliśmy? Od początku:)
Wybór doniczek.
Zaczęliśmy od wybrania doniczek (o doniczkach więcej a w tu) . Nasz ogród miał być raczej tani i bardzo zielony. Postawiliśmy na proste czarne doniczki – za to w kilku kształtach. Nie wszystkie posiadały otwory drenujące, ale tu się nie martwiliśmy. Mąż bezproblemowo wywiercił otwory zgodnie z moimi instrukcjami – czyli na wysokości około 5 cm. Dziurek nie widać a podczas ulewy woda ma szansę swobodnie wypłynąć nie „topiąc” naszych roślin. Spód doniczek wysypaliśmy keramzytem – to taki lekkie wypełnienie, które ładnie potrafi magazynować wodę a równocześnie ułatwia drenaż. Keramzytem przykryliśmy nasze wywiercone otwory dzięki czemu mamy pewność, że woda będzie mogła swobodnie przepływać przez nasze doniczki – nasz balkon nie jest w całości zadaszony więc mam pewność, że ulewa nie zniszczy roślin. Dalej wyłożyliśmy donicę matą filtracyjną. To w nią wsypaliśmy ziemię urodzajną w której dopiero sadziliśmy rośliny. Po matę musieliśmy specjalnie pojechać do Castoramy, ale resztę udało nam się kupić w jednym miejscu.
Co posadziliśmy w naszym małym ogródku czyli nie tylko zioła na balkonie:
Nie byliśmy pewni jak to będzie z podlewaniem. W domu mamy głównie suchulenty (rośliny potrzebujące bardzo małej ilości wody) i też takie rośliny postanowiliśmy sadzić na naszych balkonie (zwłaszcza w części zadaszonej balkonu). Dlatego też w pierwszej kolejności do koszyka zapakowaliśmy lawendę, rojniki i rozchodniki. Nie mogło jednak zabraknąć traw ozdobnych. W kończy nasz balkon miał być zielony. Wybraliśmy takie, które dorastają maksymalnie do 60 cm, aby dobrze wyglądały w donicach. Na początku były one strasznie małe, ale już widać na zdjęciach, że po dwóch miesiącach ładnie sobie radzą. Tak powstała prawa strona tarasu do której w późniejszym czasie dostawiliśmy jeszcze pomidory – to najbardziej słoneczna cześć naszego ogrodu, a my już nie możemy się doczekać jak wszystkie owoce nam się zaczerwienią.
Trawy, które kupiliśmy ścięte na wysokości 10 cm po dwóch miesiącach wypłynęły z doniczek.
Rojniki posadzone zostały w naszym skarbie – donica kupiona na pchlim targu w Krakowie.
Z drugie strony naszego super balkonu posadziliśmy łubiny, liatrie, rudbekie, piwonie,… ale też mięte i bazylię. Zioła na balkonie świetnie sobie radzą w donicach, nie tylko przyjemnie pachną, ale też dobrze wyglądają. Nasz balkon poza kilkoma akcentami (kwiaty lawendy i rudbekia – która jeszcze nie zakwitła) jest utrzymany w kilku odcieniach zieleni. Na rynku jest jednak wiele roślin, które mogą zachwycać ferią barw. My chcieliśmy stworzyć zielony ogródek o dość prostej formie. Ponieważ nasz balkon otula lipa o dość intensywnym zapachu nie zależało nam na słodkich zapachach kwiatów. Zioła, kocimiętka i lawenda nam wystarczą – zwłaszcza, że ja jestem fanką świeżył lekko ziołowych zapachów. Dodatkowo mogę mieć nadzieję, że komarom to się nie spodoba i polecą do sąsiadów!
Jak wygląda nasz balkon w rzucie? Mniej więcej tak:
Obsadzony balkon mamy już ponad dwa miesiące. Jesteśmy zaskoczeni ile sprawia nam radości oglądanie jak nasze krzaczki się rozrastają. Nawet podlewanie idzie nam świetnie choć już teraz się martwię kto podleje nasz ogródek jak pojedziemy na wakacje.
Co podjadamy
Nie możemy doczekać się jak pomidorki się rozrosną. Dopiero od niedawna pozwalamy sobie na podjadanie bazylii, która z początku bardzo wolno się rozrastała. Mięta zachwyciła nas od razu. Szybko wyrosła zatem śmiało zapraszamy znajomych na lemoniadę. Ze względu na fakt, że nasz balkon jest raczej zacieniony, a pogoda w tym roku kiepska w słoneczne dni czasami przestawiamy nasze doniczki, aby doświetlić wszystkie krzaczki. Większość z Was ma jednak pewnie nasłonecznione bardziej balkony, więc nie będzie to problemem. Zachęcamy wszystkich do założenia własnego ogródka – a warzywnego to już zwłaszcza.